Przechodzimy załamanie. Nasze pokoje to straszna tragedia. I niestety to nie jest narzekanie, tam jest naprawdę źle:/ Łóżka się rozlatują, w pokoju mamy tylko łóżka i stolik, nie ma nawet krzesełek ani szafy, więc ubrania trzymamy ciągle w walizkach. Jeszcze nasze humory nie są najlepsze, bo jesteśmy niewyspane i zmęczone:/poza tym inna lipa to to,że wszyscy studenci z wymiany mieszkają w osobnych akademikach i nie ma jak na razie szansy na integracje...moze jutro...
Byłyśmy dzisiaj w szpitalu i od jutra od 9 zaczynamy na gastroenterologii dziecięj.
Kochane Larwy, proszę się NIE rozklejać, zapewniam, że jak się już wciągniecie w praktyki i w życie towarzyskie, które zapewne się rozkręci, to pokój przestanie przeszkadzać;-)) No chyba że macie małych, ciemnych i ruchliwych wspolokatorów;-)) Śpijcie smacznie, a potem wieczorem idźcie do jakiejś kawiarni i porozpieszczeajcie się trochę. Buziaki
OdpowiedzUsuń